Hotel Klimczok jest mi dobrze znany. Pierwszy raz przyjechałem do niego w 2014 roku i od tamtej pory pozostaję niezmiennie lojalnym gościem zawsze gdy jadę w ten piękny zakątek Polski? Czemu tak? Może głównie dlatego, że mam z nim piękne wspomnienia, kiedy na świat przyszedł mój syn (obecnie 11 lat) i pierwsze wakacje w górach spędziliśmy właśnie tutaj. Zabawy w hotelowym figloparku, wspólny czas na szlakach, gdzie początkowo targałem go na plecach, a dzisiaj jest wiernym towarzyszem wszystkich wypraw, wspólny rower - początkowo w foteliku, a dzisiaj wspólne treningi - to wszystko tworzy piekne wspólne wspomnienia, także z pozostałą częścią rodziny - 8 letnią córką i żoną. Częścią tych wspólnych wspomnień jest Hotel Klimczok, szczyt Klimczok o spora część Beskidu Śląskiego.
Jak wejść na Klimczok?
Wróćmy jednak do Klimczoka (jako szczytu;) - to własnie od tego szczytu górskiego hotel "zaczęrpnął" swoją nazwę zresztą słusznie - leży u jego podóżna. Szlaki turystyczne - do wyboru do koloru, ruszać możemy własnie spod hotelu, ponieważ stąd zaczyna się kilka różnych wariantów dróg, zarówno pieszych jak i rowerowych. Sam Klimczok nie jest szczególnie wymagającą górą, ale też nie można jej bagaelizować. Ma wysokość 1117 m. n.p.m. a Hotel Klimczok leży na wysokości 630 m. n.p.m., przewyższenia jest więc ok. 500 m. Opcji wejścia mamy kilka - szlakiem niebieskim, zielonym lub czerwonym.
Do tego ja już na tyle opanowałem tą górę (zdarzał mi się jeden wypad 3 razy tego samego dnia - rano biegiem, po śniadaniu z rodziną, a późnym popołudniem z rowerem), że chodzę także poza trasami. To jednak już przeszłość, bo pesel ciąży coraz mocniej, a Wam polecam opcję poruszania się po szlakach jeśli to pierwsza wycieczka na Klimczok i nie znacie terenu. Jaki wariant zatem wybrać?
Szlak niebieski na Klimczok
Najbardziej łagodny, ale najdłuższy (no niestety coś za coś), ok. 5-6 km długości
Jest to szlak który zaczyna się przy parkingu Hotelu Klimczok i wiedzie przez Sanktuarium Matki Boże Królowej Polski, do którego dochodzimy po 30 minutach spaceru dosć łagodnym zboczem, głównie trawiastymi wzgórzami wychodząc na zabudowane tereny jednego z osiedli Szczyrku. Dzięki tej opcji możemy zobaczyć jedną z bardziej rozpoznawalnych atrakcji Szczyrku, które jest też miejscem licznych pielgrzymek do obrazu Matki Bożej. Później ruszamy dalej w kierunku tzw. Siodła pod Klimczokiem (szlak jest dobrze oznakowany) i idziemy pod górę asfaltową drogą.
I to jest przyczyna dla której ja ten wariant przeszedłem tylko raz - duża część szlaku wiedzie własnie drogą utwardzoną, co jednak jest super opcją dla rodzin z wózkami dziecięcymi - pozostałe szlaki sa pod tym względem ciężkie, a niebieski idealnie się do tego nadaje. Oczywiście są trudniejsze fragmenty np. poczatek przy hotelu, ale i tak jest to wtedy najlepszy chyba wybór. Jesli faktycznie idziecie tym wariantem, polecam wam na rozdrożu na Pięciu Drogach skręcić w prawo i dalej dostać się drogą rowerowo - dojazdową do schroniska - jest łagodniejsza (to jest końcowa część szlaku). Taki wariant drogi oznaczyłem na mapie:
Szlak zielony i niebieski na Klimczok
Najkrótszy "oficjalny" wariant spod Hotelu Klimczok, ok. 4 km.
Na szlak dostaniemy się schodząc asfaltem w dół spod hotelu i przed sygnalizatorem świetlnym skręcamy na mostek w prawo. Później dochodząc do przystanku autobusowego 200 metrów dalej mamy już oznaczony szlak zielony, żółty i niebieski. My trzymamy się zielonego i tym wariantem dość szybko wchodzimy na strome fragmenty szlaku, które osobiście bardzo lubię. Są wymagające to fakt, ale szlak jest dobrze utwardzony, a w początkowym etapie trekingu towarzyszy nam szum Wilczego Potoku płynącego w pobliżu, którego notabene musimy w którymś momencie "przeskoczyć".
Wtedy też czeka nas najbardziej stromy fragment szlaku, ale też bardzo krótki. Próbowałem podjechać tu kilka razy rowerem ale poległem. Później idziemy ok. 2 km. cześcią o mniej więcej stałym przewyższeniu, dochodząc do Rozdroża na Pięciu Drogach. Tutaj polecam skręcić w lewo na niebieski szlak i już nim dostać się na Siodło Pod Klimczokiem. Jest to bardzo ładna, widokowa część trasy. Wychodząc wczesnym rankiem możemy zaobserwować zjawisko, które nazywa się "morzem mgieł" - jest charakterystyczne dla części Beskidu i pozwala zobaczyć odosobnione szczyty gór wystajace ze spowitych mgłą dolin. Występuje gdy temperatura rośnie zamiast spadać wraz z wysokością.
Fotografia przedstawiająca "Morze Mgły" zimą - w tle widoczna jest Babia Góra, a dokładnie Diablak w Beskidzie Żywieckim
W ten sposób dojdziemy do Siodła Pod Klimczokiem, rozdroża, gdzie w prawo możemy dojść do Schroniska PTTK Klimczok, a w lewo - do samego szczytu Klimczok. Końcowy fragment to dośc stromy odcinek, ale też niezbyt długi - może 400 metrów marszu stokiem pozostałym po starym wyciągu narciarskim Klimczok - przy dobrej pogodzie pięknie nasłonecznionym.
Szlak czerwony na Klimczok
Najciekawszy i najbardziej zróżnicowany wariant trasy, ok. 4,5 km
Podobnie jak w przypadku szlaku zielonego, tutaj również musimy przejść przez mostek przed sygnalizatorem i dojśc do przystanku. Po kilkuset metrach odbijamy jednak w lewo na żółty szlak w kierunku Przełęczy Karkoszczonka. Do tego punktu musimy dojśc właśnie żółtym szlakiem a sama przełęcz to skrzyżowanie kilku dróg, a tym który nas interesuje to czerwony szlak gdzie skręcamy w prawo (szlak ciągnie się od Malinowskiej Skały do Mikuszowic Krakowskich). Na przełęczy można złapać oddech podziwiając widoki, znajduje się tutaj także Chata Wuja Toma, coś w rodzaju prywatnego schroniska, gdzie można wpaść na coś zimnego. Z dziećmi się tutaj nie zatrzymuję zwłaszcza w pierwszą stronę aby ich nie demotytować, a w drugą z kolei zazwyczaj pędzimy na obiadkolacją do hotelu, które zaczynają się od 16 godziny i przeważnie nie ma już czasu.
Idąc dalej czerwonym szlakiem czeka nas trochę wchodzenia po dość luźnych kamieniach, przydatne będą więc kije trekingowe. Dodatkowo idąc tą drogą możemy nieco z niej zboczyć z kursu i dojśc do Jaskini w Trzech Kopcach, której "zinwentaryzowana" długość to ok. 1,2 km podziemnych korytarzy. Wejście do niej wymaga doświadczenia i sprzętu i nie działa tutaj żadna komercyjna trasa turystyczna. Samo wejście do jaskini i okolice można jedna zobaczyć. Mając trochę rozeznania w terenie oraz mapę, to własnie spod jaskini możemy tez dotrzeć na Klimczok idąc poza szlakiem, gdzie na Trzech Kopcach dochodzimy do żółtego szlaku lecącego tutaj z Błatni.
Wracając jednak do szlaku czerwonego - podobnie jak w przypadku wcześniej opisanych opcji - tutaj także dojdziemy do Siodła pod Klimczokiem, z którego szczyt góry jest na wyciągnięcie ręki. Szlak czerwony jest ciekawy pod względem zróżnicowania - idziemy po stromiznach, po płasich fragmentch, jest gdzie sie napić, zboczyć z trasy i zobaczyć coś dodatkowy, niektóre fragmenty czerwonego szlaku to skakanie po korzeniach w górę i w dół, co jest świetną atrakcją dla dzieci, a także ładne widokowo fragmenty trasy z których widać m.in. Skrzyczne oraz kolej linową na Skrzyczne.
Jesienny poranek na szczycie Klimczoka, rok 2024
Klimczok "atakowany" spod Klimczoka daje też fajne kombinacje - możemy wejść jednym szlakiem, zejść drugim i zrobić ciekawą pętlę.
Uff, mam nadzieję, że moje powyższe doświadczenia pomoga Ci wybrać dogodny wariant drogi na Klimczok. Na początku wpisu opowiedziałem o tym, że Beskid Śląski i Klimczok jest bliski mojemu sercu. Mogę również to samo powiedzieć o hotelu oraz jego załodze. Jest to miejsce w które z przyjemnością wracam bo wiem:
- że mam doskonałą bazę wypadową w cichej i spokojnej dzielnicy Szczyrku z darmowym parkingiem,
- naprawdę przepyszną kuchnię oraz menu dedykowane dzieciom, które jest przygotowywane na życzenie gościa,
- przemiłą obsługę, która pomoże zarówno w sytuacji kiedy dzieci grymaszą przy jedzeniu, jak i gdy potrzebny mi lek przeciwgorączkowy w środku nocy,
- super atrakcje gdy już wrócimy z gór - baseny, sala zabaw, animacje (te są dostępne w wakacje i ferie oraz podczas jakiś specjalnych weekendów)
Swoją historię opowiedział: Wojtek, lat 42, ojciec 2 dzieci który powiedział, że cytujemy "czerpie z Beskidu Śląskiego garściami to co najlepsze".